Podświadomość kontroluje nasz układ nerwowy. Albo kontrolujesz swoją świadomość, albo działa ona na autopilocie (podświadomość). Oto jak to może się rozegrać: załóżmy, że byłeś blisko przyjaciela i znasz jego zachowanie; a tak się składa, że znasz rodzica swojego przyjaciela. W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że twój przyjaciel zachowuje się podobnie jak jego rodzic. Następnie mówisz coś prostego, na przykład: „Hej, znasz Billa; jesteś taki jak twój tata. Ale wtedy musisz odejść od Billa, bo on się balistuje: „Jak możesz porównać mnie do mojego taty ?!”
Tak więc, tak jak Bill mówi: „Jak możesz porównać mnie do mojego Ojca?” (Kiedy oczywiście zobaczysz, że Bill zachowuje się dokładnie tak, jak jego Ojciec), musimy uznać, że nie ma dla nas różnicy. Robimy dokładnie to samo. I tak jak Bill, my też tego nie widzimy. To właśnie gra 95% czasu (podświadomość na autopilocie).
Kiedy twoje życie niekoniecznie układa się tak, jak tego chciałeś i nie widzisz, że uczestniczysz w tym problemie; postrzegasz siebie jako ofiarę. Jeśli wszyscy uważają się za ofiary i patrzą na świat zewnętrzny jako źródło problemu, to kończymy na świecie, który mamy teraz. Jeśli nie widzisz, że sabotujesz siebie, nie możesz wyjść z pętli, w którą grasz. Ponieważ ludzie są całkowicie nieświadomi, że są przyczynowi (stwarzają sytuację, w której uczestniczą), nie mają pojęcia, że mają cokolwiek wspólnego z tym, co im się przydarzyło. W podobnych przypadkach do Billa, zachowanie, w które decydują się zaangażować, sabotuje ich i pochodzi z podświadomości, poniżej poziomu świadomości. I to jest największy problem na świecie, ponieważ wszyscy chodzą jak Bill, mówiąc „Wszechświat jest przeciwko mnie!” - i nie, nie jest!