W obliczu heroicznych wysiłków potrzebnych do ocalenia własnego życia, jaką mamy szansę uratować świat? W obliczu obecnych globalnych kryzysów, co zrozumiałe, cofamy się, przytłoczeni poczuciem nieistotności i paraliżem, niezdolni do wpływania na sprawy świata. O wiele łatwiej jest bawić się reality TV, niż faktycznie uczestniczyć w naszej własnej rzeczywistości.
Ale rozważ następujące kwestie:
Chodzenie po ogniu: Od tysięcy lat ludzie z wielu różnych kultur i religii ze wszystkich części świata praktykowali chodzenie po ogniu. Niedawny rekord Guinnessa w zakresie najdłuższego spaceru w ogniu został ustanowiony przez 23-letnią Kanadyjkę Amandę Dennison w czerwcu 2005 r. Amanda przeszła 220 stóp po węglach o temperaturze od 1,600 do 1,800 stopni Fahrenheita. Amanda nie skakała ani nie latała, co oznacza, że jej stopy były w bezpośrednim kontakcie z żarzącymi się węglami przez pełne 30 sekund, które zajęło jej ukończenie spaceru.
Zdolność do pozostania bez oparzeń podczas takiego spaceru wiele osób przypisuje zjawiskom paranormalnym. Z drugiej strony fizycy sugerują, że domniemane niebezpieczeństwo jest iluzją, twierdząc, że żar nie są świetnymi przewodnikami ciepła, a stopy chodzącego mają ograniczony kontakt z węglami. Jednak bardzo niewielu szyderców zdjął buty i skarpetki i przeszło przez żarzące się węgle, a żaden nie dorównał wyczynowi stóp Amandy. Poza tym, jeśli węgle są naprawdę tak nieszkodliwe, jak sugerują fizycy, to w jaki sposób wyjaśniają one poważne oparzenia, których doświadcza duża liczba „przypadkowych turystów” na ich chodnikach?
Nasz przyjaciel, autor i psycholog, dr Lee Pulos, poświęcił sporo czasu na badanie zjawiska chodzenia po ogniu. Pewnego dnia sam odważnie stawił czoła ogniu. Z podwiniętymi spodniami i czystym umysłem Lee podszedł do palącego się żaru. Po dotarciu na drugą stronę był zachwycony i wzmocniony, gdy zdał sobie sprawę, że jego stopy nie wykazują oznak urazu. Był również całkowicie zaskoczony, gdy odkrył, że po rozwinięciu spodni miał odpięte mankiety wzdłuż śladu przypalenia, który otaczał każdą nogę.
Niezależnie od tego, czy mechanizmy umożliwiające chodzenie po ogniu są fizyczne czy metafizyczne, jeden wynik jest spójny: ci, którzy oczekują, że węgle je spalą, a ci, którzy tego nie robią, nie. Wiara spacerowicza jest najważniejszym wyznacznikiem. Ci, którzy pomyślnie przeszli przez firewalk, z pierwszej ręki, kluczowa zasada fizyki kwantowej: obserwator, w tym przypadku chodzący, tworzy rzeczywistość.
W międzyczasie, na skrajnym przeciwieństwie spektrum klimatycznego, perskie plemię Bakhtiari spaceruje boso przez wiele dni w śniegu i lodzie po przełęczy o wysokości 15,000 stóp. W latach dwudziestych XX wieku odkrywcy Ernest Schoedsack i Merian Cooper stworzyli pierwszy pełnometrażowy dokument, genialny, wielokrotnie nagradzany film zatytułowany Trawa: walka narodu o życie. Ten historyczny film uchwycił coroczną migrację Bakhtiari, rasy nomadów, którzy nie mieli wcześniej kontaktu ze współczesnym światem. Dwa razy w roku, tak jak to robili przez tysiąclecie, ponad 50,000 XNUMX ludzi i stado pół miliona owiec, krów i kóz przecina rzeki i pokryte lodowcami góry, by dotrzeć do zielonych pastwisk.
Aby przenieść swoje podróżnicze miasto przez przełęcz, ci wytrzymali, boso ludzie kopią jezdnię przez potężny lód i śnieg, który pokrywa szczyt Zard-Kuh (Żółta Góra) o wysokości 14,000 stóp. Dobrze, że ci ludzie nie wiedzieli, że mogą przeziębić się na śmierć, będąc bez butów na śniegu przez wiele dni!
Chodzi o to, czy wyzwaniem są zimne stopy czy „zwęglone stopy”, my, ludzie, naprawdę nie jesteśmy tak słabi, jak nam się wydaje.
Podnoszenie ciężarów: Wszyscy znamy podnoszenie ciężarów, w którym muskularni mężczyźni i kobiety pompują żelazko. Takie wysiłki wymagają intensywnej kulturystyki i być może niektórych sterydów na boku. W jednej z form sportu zwanej podnoszeniem ciężarów, krzepcy rekordziści świata podnoszą od 700 do 800 funtów, a tytułowe kobiety średnio od 450 do 500 funtów.
Chociaż te osiągnięcia są fenomenalne, istnieje wiele innych doniesień o niewytrenowanych, niesportowych ludziach wykazujących jeszcze bardziej niesamowite osiągnięcia siły. Aby uratować swojego uwięzionego syna, Angela Cavallo podniosła Chevroleta z 1964 roku i przytrzymała go przez pięć minut, podczas gdy sąsiedzi przybyli, ustawili podnośnik i uratowali jej nieprzytomnego chłopca5. rów melioracyjny, który uwięził jego kumpla pod wodą. W tym wyczynu zarejestrowanym na wideo mężczyzna trzymał samolot w górze, podczas gdy inni wyciągali jego przyjaciela spod wraku.
Odrzucenie tych wyczynów jako konsekwencji przypływu adrenaliny mija się z celem. Adrenalina czy nie, w jaki sposób niewyszkolony przeciętny mężczyzna lub kobieta może podnieść i utrzymać pół tony lub więcej przez dłuższy czas?
Te historie są niezwykłe, ponieważ ani pani Cavallo, ani pracownik budowlany nie mogliby dokonać takich aktów nadludzkiej siły w normalnych okolicznościach. Pomysł podniesienia samochodu lub helikoptera jest niewyobrażalny. Ale kiedy życie ich dziecka lub przyjaciela wisi na włosku, ci ludzie nieświadomie zawiesili swoje ograniczające przekonania i skupili swoje intencje na najważniejszym przekonaniu w tym momencie: Muszę uratować to życie!
Picie trucizny: Codziennie kąpiemy nasze ciała mydłami antybakteryjnymi i szorujemy domy silnymi antybiotykowymi środkami czyszczącymi. W ten sposób chronimy się przed wszechobecnymi śmiertelnymi zarazkami w naszym środowisku. Aby przypomnieć nam, jak podatni jesteśmy na inwazyjne organizmy, reklamy telewizyjne nawołują, aby myć nasz świat Lizolem i płukać usta Listerine. . . czy jest odwrotnie? Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom wraz z mediami nieustannie informują nas o zbliżających się zagrożeniach związanych z najnowszą grypą, wirusem HIV i zarazami przenoszonymi przez komary, ptaki i świnie.
Dlaczego niepokoją nas te prognozy? Ponieważ zostaliśmy zaprogramowani, aby wierzyć, że mechanizmy obronne naszego organizmu są słabe i gotowe na inwazję obcych substancji.
Jeśli zagrożenia natury nie były wystarczająco złe, musimy również chronić się przed produktami ubocznymi ludzkiej cywilizacji. Wytwarzane trucizny i ogromne ilości wydalanych farmaceutyków zatruwają środowisko. Oczywiście trucizny, toksyny i zarazki mogą nas zabić - wszyscy o tym wiemy. Ale są też tacy, którzy nie wierzą w tę rzeczywistość i żyją, aby o tym opowiedzieć.
W artykule integrującym genetykę i epidemiologię w nauka W czasopiśmie mikrobiolog VJ DiRita napisał: „Współczesna epidemiologia jest zakorzeniona w pracach Johna Snowa, angielskiego lekarza, którego dokładne badanie ofiar cholery doprowadziło go do odkrycia przenoszonej przez wodę natury tej choroby. Cholera odegrała również rolę w tworzeniu współczesnej bakteriologii - 40 lat po przełomowym odkryciu Snowa Robert Koch opracował teorię zarazków chorób po zidentyfikowaniu bakterii w kształcie przecinka. Vibrio cholerae jako czynnik wywołujący cholerę. Teoria Kocha nie była pozbawiona przeciwników, z których jeden był tak przekonany cholera nie było przyczyną cholery, że wypił jej szklankę, aby udowodnić, że jest nieszkodliwa. Z niewyjaśnionych powodów pozostał wolny od objawów, ale mimo to niepoprawny. ”
Oto człowiek, który w 1884 roku tak zakwestionował przyjętą opinię lekarską, że aby udowodnić swoją rację, wypił szklankę cholery, ale pozostał bez objawów. Aby nie być gorszym, profesjonaliści twierdzili, że to on się mylił!
Uwielbiamy tę historię, ponieważ najbardziej wymowne jest to, że nauka odrzuciła śmiały eksperyment tego człowieka, nie zadając sobie trudu, aby zbadać przyczynę jego pozornej odporności, którą najprawdopodobniej było jego niezachwiane przekonanie, że ma rację. Naukowcom było o wiele łatwiej potraktować go jako uciążliwy wyjątek, niż zmienić stworzone przez siebie zasady. Jednak w nauce wyjątek reprezentuje po prostu coś, co nie jest jeszcze znane lub rozumiane. W rzeczywistości niektóre z najważniejszych osiągnięć w historii nauki wywodzą się bezpośrednio z badań nad anomalnymi wyjątkami.
Teraz spójrz na historię cholery i połącz ją z tym niesamowitym raportem: wiejskie wschodnie Kentucky, Tennessee i części Wirginii i Północnej Karoliny są domem dla pobożnych fundamentalistów znanych jako Wolny Kościół Zielonoświątkowy. W stanie religijnej ekstazy zbory demonstrują Bożą ochronę poprzez umiejętność bezpiecznego radzenia sobie z jadowitymi grzechotnikami i miedzianami. Mimo że wiele z tych osób zostaje ukąszonych, nie wykazują one oczekiwanych objawów toksycznego zatrucia. Rutyna węża to tylko akt otwierający. Naprawdę pobożni wierni idą o krok dalej z ideą Boskiej ochrony. Świadcząc, że Bóg ich chroni, piją toksyczne dawki strychniny, nie wykazując szkodliwych skutków. Teraz przed nauką jest trudna tajemnica!
Spontaniczna remisja: Każdego dnia tysiące pacjentów słyszy: „Wszystkie testy wróciły, a skany potwierdzają. . . Przepraszam; nic więcej nie możemy zrobić. Nadszedł czas, abyś poszedł do domu i uporządkował swoje sprawy, ponieważ koniec jest bliski ”. W przypadku większości pacjentów z chorobami terminalnymi, takimi jak rak, właśnie tak rozgrywa się ich ostateczny akt. Są jednak osoby z chorobami terminalnymi, które wykazują bardziej niezwykłą i szczęśliwszą opcję - spontaniczną remisję. Jednego dnia są śmiertelnie chorzy, a następnego nie. Nie mogąc wyjaśnić tej zagadkowej, ale powracającej rzeczywistości, konwencjonalni lekarze w takich przypadkach wolą wnioskować, że ich diagnozy były po prostu błędne - pomimo tego, co ujawniły testy i skany.
Według dr Lewisa Mehl-Madrony, autora Medycyna kojotaspontanicznej remisji często towarzyszy „zmiana historii”. Wielu wzmacnia się z zamiarem, aby - wbrew wszelkim przeciwnościom - mogli wybrać inny los. Inni po prostu porzucają swój stary styl życia z nieodłącznymi stresami, myśląc, że równie dobrze mogą się zrelaksować i cieszyć się pozostałym czasem. Gdzieś w akcie pełnego przeżycia życia znikają ich pozostawione bez opieki choroby. To ostateczny przykład siły efektu placebo, w którym nie trzeba nawet przyjmować cukrowej pigułki!
Oto całkowicie szalony pomysł. Zamiast inwestować wszystkie nasze pieniądze w poszukiwanie nieuchwytnych genów zapobiegających rakowi i tego, co jest postrzegane jako magiczne pociski, które leczą bez wad szkodliwych skutków ubocznych, czy nie miałoby sensu poświęcać również poważnej energii na badanie zjawiska spontaniczna remisja i inne dramatyczne, nieinwazyjne medyczne odwrócenia związane z efektem placebo? Ale ponieważ firmy farmaceutyczne nie wymyśliły sposobu na zapakowanie lub przypisanie ceny do leczenia za pośrednictwem placebo, nie mają motywacji do badania tego wrodzonego mechanizmu leczenia.