
Jeśli chodzi o ewolucję człowieka, obecnym „oficjalnym” dostarczycielem prawdy cywilizacji jest nauka materialistyczna. I według popularnych model medycznyciało ludzkie jest biochemiczną maszyną kontrolowaną przez geny; podczas gdy ludzki umysł jest nieuchwytny epifenomento znaczy wtórne, przypadkowe schorzenie wywodzące się z mechanicznego funkcjonowania mózgu. To fantazyjny sposób powiedzenia, że ciało fizyczne jest prawdziwe, a umysł jest wytworem wyobraźni mózgu.
Do niedawna medycyna konwencjonalna odrzucała rolę umysłu w funkcjonowaniu organizmu, z wyjątkiem jednego nieznośnego wyjątku – efektu placebo, który pokazuje, że umysł ma moc uzdrawiania ciała, gdy ludzie wierzą, że dany lek lub procedura spowoduje wyleczenie, nawet jeśli lekarstwem jest w rzeczywistości pigułka cukrowa o nieznanej wartości farmaceutycznej. Studenci medycyny dowiadują się, że jedna trzecia wszystkich chorób leczy się dzięki magii efektu placebo.
W trakcie dalszej edukacji ci sami uczniowie zaczną lekceważyć wartość umysłu w leczeniu, ponieważ nie pasuje on do schematów blokowych paradygmatu Newtona. Niestety, jako lekarze, nieświadomie pozbawiają swoich pacjentów mocy, nie wspierając uzdrawiającej mocy tkwiącej w umyśle.
Jesteśmy dodatkowo pozbawieni mocy przez naszą milczącą akceptację głównej przesłanki teorii darwinowskiej: poglądu, że ewolucją kieruje wieczna walka o przetrwanie. Zaprogramowana z tą percepcją ludzkość znajduje się w ciągłej walce o przetrwanie w świecie zjadającym psy. Tennyson poetycko opisał rzeczywistość tego krwawego koszmaru darwinowskiego jako świat „czerwony w zębach i pazurach”.
Zatopiona w morzu hormonów stresu pochodzących z naszych nadnerczy aktywowanych strachem, nasza wewnętrzna społeczność komórkowa jest nieświadomie zmuszona do ciągłego stosowania zachowań typu walcz lub uciekaj, aby przetrwać we wrogim środowisku. Za dnia walczymy o życie, a nocą uciekamy od naszych zmagań za pośrednictwem telewizji, alkoholu, narkotyków lub innych form masowej rozrywki.
Ale przez cały czas w naszych umysłach czają się dokuczliwe pytania: „Czy jest nadzieja czy ulga?
Czy nasza sytuacja będzie lepsza w przyszłym tygodniu, w przyszłym roku czy kiedykolwiek? ”
Raczej nie. Według darwinistów życie i ewolucja to odwieczna „walka o przetrwanie”.
Jakby tego było mało, obrona przed większymi psami na świecie to dopiero połowa sukcesu. Wrogowie wewnętrzni również zagrażają naszemu przetrwaniu. Zarazki, wirusy, pasożyty i tak, nawet żywność o tak błyszczących nazwach, jak Twinkies, mogą łatwo skazić nasze delikatne ciała i sabotować naszą biologię. Rodzice, nauczyciele i lekarze zaprogramowali nas w przekonaniu, że nasze komórki i narządy są kruche i wrażliwe. Ciała łatwo się rozkładają i są podatne na choroby, choroby i dysfunkcje genetyczne. W związku z tym z niepokojem przewidujemy prawdopodobieństwo choroby i czujnie przeszukujemy nasze ciała w poszukiwaniu guzka tutaj, przebarwienia tam lub jakiejkolwiek innej nieprawidłowości, która sygnalizuje zbliżającą się zagładę.